browser icon
You are using an insecure version of your web browser. Please update your browser!
Using an outdated browser makes your computer unsafe. For a safer, faster, more enjoyable user experience, please update your browser today or try a newer browser.

2020 – Menorka – 1 – Punta Prima

Posted by on 15 sierpnia 2020

Minorka (Menorca)

Druga co do wielkości wyspa w archipelagu Balearów

  
 Punta Prima 1

Warszawa-Okęcie.

Podjazd do samolotu lotniskowym autobusem, jak za komuny.

Samolot gdzieś „w polu”. Między wszelkimi, możliwymi  lotniskowymi gratami, jak na jakimś wielkim parkingu albo złomowisku. Samochody, autobusy, ciągniki, jakieś dziesiątki dyszli i wózków do bagażu. Czemu się dziwić ? W końcu to jakiś EnterAir a nie Lot 🙂

Między nimi piękny, 737 niestety 800 MAX. Natychmiast wyrzuciłem to z głowy ! Córce nawet o tym nie wspomniałem.

Kolejka w maseczkach ale bez jakichś specjalnych odległości.

 

 

Wchodzimy po schodkach a w samolocie otwarte okienko, tego się nie spodziewałem, do głowy by mi nie przyszło, że ta czołowa bądź co bądź szybka się otwiera jak zwykły lufcik 🙂

W samolocie luz, w końcu wirus szaleje.

Wszystko jednak bez zarzutu, nawet można było się przesiąść na lepsze miejsca, żeby się nie tłoczyć :))))

Po drodze w dole Dunaj, po chwili Alpy

Pod nami morze. 2,40 h i widać Minorkę, słoneczko jak marzenie, lądujemy.

Grzmotnął tak o pas, że miny zrzedły, byłem pewien, że się rozleci. Podwozie tak trzasnęło, że strach. W samochodzie zawieszenie byłoby na bank do wymiany. Myślałem, że w jakiś dołek wpadł ale spoko. Zero stresu.

Lotnisko puste.

Szybka, praktycznie żadna odprawa poza kamerą termowizyjną, kod QR i jesteśmy przed autokarem.

Wita nas miły kierowca, zaprasza do środka. Przejeżdżamy przez przedmieścia Mao i San Lluis, małe miasteczko po drodze. Jedyne co w nim zauważyłem to pizzerię Barca.

Przez całą drogę rzucają się w oczy murki zamiast ogrodzeń.

Co kawałek widać jakieś baszty, z początku myślałem, że to stare wiatraki bez skrzydeł ale to warowne baszty.

20 minut i widać może. To już Punta Prima. Wygląda słabo. Tak naprawdę wioska z murowanymi, białymi domkami. Nic specjalnego.

Autokar zatrzymał się przed hotelem. Po jednej stronie hotel

po drugiej plaża, blisko i o to chodziło.

Ola, ola. Odebraliśmy klucze i do pokoju. Zobaczyłem schodki i pokręciłem głową. Nie będzie lekko z moją bolącą nogą. Pokoik czyściutki. Fajna łazienka, balkon, telewizor ale niestety nie ma lodówki. Pal licho, jakoś damy radę.

Teren hotelu bardzo duży, schowany między zabudowaniami.

Hotel ??? Z wyglądu taki „późny Gierek” ale wszystko w środku czyściutkie i eleganckie, wszystko na poziomie.

Po środku super basen

 pole do mini golfa.

i mały hotelowy barek.

Ludzi w hotelu ZERO !!! i o to chodziło 🙂

Plaża tuż, tuż,

widać jakieś knajpki ale to nie czas dzisiaj na takie atrakcje. Zmęczeni jesteśmy.

Wielkie, wyjątkowo wysokie drzewa Pinii na całym terenie.

Jowisz i Saturn pięknie widoczne nad drzewami gołym okiem. Dla mnie rewelacja.

My i jeszcze tylko jedna rodzina z Polski. Żyć nie umierać 🙂 Tym bardziej, że wcześniej w Angorze widziałem zdjęcie polskiej plaży we Władysławowie z przed dwóch tygodni 🙂

Czas na Lulu !!!!

Jutro do Mao (Mahon), stolicy Minorki i miasta skąd pochodzi majonez 🙂

CD część 2.

 

 

 

 

 

Comments are closed.