browser icon
You are using an insecure version of your web browser. Please update your browser!
Using an outdated browser makes your computer unsafe. For a safer, faster, more enjoyable user experience, please update your browser today or try a newer browser.

2011 – Węgry – 18 – Szentendre

Posted by on 28 lutego 2015

Część 18

 Szentendre

 

Szentendre – węgierski Kazimierz nad Wisłą    ……  a raczej Andrzej.

SONY DSC

Szentendre we wszystkich europejskich językach i łacinie oznacza to samo – Święty Andrzej  Nazwa pochodzi od kościoła św. Andrzeja, który jako pierwszy stanął w najwyższym punkcie osady. Nie wiem tylko czy kościół stanął pierwszy czy ten Andrzej . 

Położone jest nad 32 km odnogą Dunaju zaczynającą się zaraz za zamkiem w Wyszehradzie a kończącą za Szentendre na przedmieściach Budapesztu gdzie wraca do Dunaju. Odnoga ( Szentendrei Donaag ) tworzy  z właściwym Dunajem szeroką średnio na 1,5 – 2  km  , długą na te 32 km zieloną , wyspę o zaskakującej oczywiście nazwie – Szentendrei Sziget ( sziget to wyspa ) .  

Szentendre 44

Jest na niej kilka wiosek  Horány, Kisoroszi , Szigetmonostor ,Tahitótfalu , Pócsmegyer  i Surany . Jest też kilka mniejszych i większych zbiorników wodnych ale o tym opowiem później . Wraz z końcem wyspy kończą się też słynne meandry Dunaju .

Parkuję wzdłuż wału przeciwpowodziowego , który jest jednocześnie miejscem rekreacji dla wszelkiego rodzaju biegaczy i spacerowiczów.

Szentendre 55

 Ta odnoga to nie jakaś popierdółka tylko kawał poważnej rzeki.

Dzięki takiemu położeniu miasteczko jest znanym ośrodkiem turystyczno-wypoczynkowym . Jest tu port rzeczny , zatrzymują się tu statki płynące z Budapesztu do Wyszehradu i Ostrzyhomia i te bezpośrednio do Szentendre .

Po jednej stronie wyspa , po drugiej miasteczko . Już stąd widać grupki turystów . Knajpki , sklepiki w małych kolorowych kamieniczkach a także odchodzące gdzieś w górę wąskie uliczki. Przy każdej z nich jakaś fajna knajpa.

Szentendre 66

 Widać tez kilka kościelnych wież.

W miasteczku działa wiele muzeów , trochę przypomina nasz Kazimierz nad Wisłą . To małe miasteczko przyjmuje rocznie ok. 1,5 mln gości.

Ta architektoniczna i krajobrazowa perełka to brama do Zakola Dunaju, a patrząc zgodnie z biegiem rzeki to koniec jego słynnych Meandrów .

Nazywane jest też często  „miastem Serbów”  ,  „miastem baroku” ,  „miastem malarzy” albo  „miastem siedmiu wież”.

 

Od razu na wejściu lecimy na Langosze.  Nie jakieś tam sprzedawane ze zwykłej budy campingowej czy chińskiego barku. Jest tu takie szczególne miejsce.

SONY DSC

Okienko w środku w specjalnej patelni kobieta ( straszna suchotnica )smaży je na naszych oczach.

SONY DSC

Nie znamy z Iwonką miejsca gdzie można zjeść lepsze. Są gorące i pyszne. Z róznistymi dodatkami. Jak zwykle atakuję pania niebywałą kombinacją . Jak zwykle też kończy się na sosie czosnkowym z utartym „na włoski” serem , ale jak zwykle są doskonałe.

Zapycham się aż dwoma iwonka dietetyczna jedna sztuka

SONY DSCSONY DSC

Pojedlśmy i posuwamy dalej , w głąb starego miasteczka.

 

SONY DSCSONY DSC 

Przechodzę obok toalety

W odkrytym przedsionku ubrana elegancka choinka ,  a mamy środek lata . Obok śmieszna piętrowa sławojka , że to niby szef na górze a podwładny pod nim . ! € – nie pcham się na razie nie ma potrzeby.

 

SONY DSC 

Teraz Trochę historii ale bez specjalnych szczegółów.

Pomińmy czasy starożytne .

W  I wieku n.e. okolicę tę podbili Rzymianie, budując obóz wojskowy Ulcisia Castra (Wilczy zamek). 

W późniejszych wiekach wyrosłe obok niego miasto nosiło nazwę Castra Constantia. 

Po odejściu Rzymian przez okolice Szentendre przechodziły różne plemiona i ludy – m.in. Longobardowie i Awarowie.

W IX wieku osiedlili się tu Madziarzy.  Pierwsza formalna wzmianka o mieście pochodzi z roku 1009 , 

W średniowieczu do miasteczka zaczęli przybywać Serbowie – uchodźcy ze swojego kraju, podbijanego przez Turków. Pierwsza fala przybyszów miała miejsce po bitwie na Kosowym Polu w 1389, kolejna w XVI wieku po upadku Belgradu.

Wkrótce potem ta część Węgier także znalazła się pod osmańską okupacją, Serbowie jednak pozostali w mieście, tworząc silne skupisko słowiańskie.

Nastał 18 wiek … Czas wielkiej prosperity

W XVIII Szentendre nadal pozostawało enklawą narodowościową – w 1720 88% mieszkańców było południowymi Słowianami głównie Serbami  ale byli też Dalmantyńczycy czyli katoliccy Chorwaci . Serbowie cieszyli się wieloma przywilejami cesarskimi ale w mieście osiedlili się też Niemcy, Słowacy oraz Grecy.

 

Wiek osiemnasty to tzw. „Złoty okres ” dla serbskiego Miasta 

Wówczas to, w ciągu zaledwie kilku dziesięcioleci, powstała ogromna część zachowanych do dziś zabytków. Z tego okresu pochodzi spora część zabytkowej zabudowy – barokowe budynki z elementami charakterystycznymi dla południowej Europy i prawosławne świątynie.

Podstawą dobrobytu były rzemiosło, handel na szeroką skalę oraz przyniesiona z Serbii sztuka uprawy winorośli , która stała się  jedną z podstaw tutejszej gospodarki . Miasto stało się centrum winiarstwa w środkowych Węgrzech. Miejscowi winiarze słynęli ze znakomitych wermutów i innych słodkich win.

Ta istna językowa i kulturowa wieża Babel stworzyła nowożytne Szentendre: barwne i oryginalne, miasto kilku wyznań i dwóch kalendarzy.

Do połowy XIX w. istotnie zmienił się religijny podział ludności: aż 60% stanowili katolicy, a prawosławni – mniej niż 30%. Zwiększała się liczba luterańskich Słowaków, kalwińskich Węgrów i Żydów.

W XIX wieku część Serbów zaczęła wracać do odzyskującej niezależność ojczyzny. Ich liczba spadła do 20%,

Wtedy też serbski wyparła w administracji łacina, następnie węgierski. 

Miejsce Serbów zaczęli zajmować przybysze ze Słowacji oraz Węgrzy.

Niektóre cerkwie zamieniono na kościoły katolickie lub ewangelickie. Potomkowie Serbów żyją w mieście do dnia dzisiejszego, ale niewielu z nich posługuje się językiem przodków oraz kultywuje stare obyczaje.

 aj i wystawiając swoje prace w miejscowych galeriach stąd „ miasto malarzy „

SONY DSC= 

Spośród 7 wzniesionych w miasteczku cerkwi do dziś służą prawosławnym wiernym 4 z nich.

Ciekawostką jest fakt, że cerkwie tutejsze noszą nie tylko imiona świętych patronów, ale także miejsc, skąd przybyli uciekinierzy, którzy je wybudowali. I tak np. na tutejszą katedrę właściwie nie mówi się inaczej jak sobór Belgradzki.

Charakterystyczne dla cerkwii w Szentendre są zaskakująco wysokie, sięgające samego sklepienia ikonostasy – Taki przykład pomieszania baroku z tradycyjnym wschodnim prawosławiem.

Mijając kolejne małe sklepiki dochodzimy do trójkątnego placu otoczonego  XVIII-wiecznymi kupieckimi , domostwami To główny rynek tzw. Főtér. Po środku tego trójkątnego placu  wznosi się krzyż morowy  taki z dwoma poprzecznymi belkami na których znajdują się modlitwy. Ufundowali go w 1763 roku serbscy rzemieślnicy powielając katolicką tradycję wznoszenia pomników upamiętniających zarazy.

SONY DSC  SONY DSC

 

Krzyż morowy inaczej krzyż choleryczny lub Karawaka to rodzaj krzyża  pochodzącego z  XVI-XVII wieku z miasta Caravaca w Hiszpanii. W czasie trwania zaraz rozprzestrzenił się na wschód . Uważany był za amulet chroniący przed chorobami i zarazą a także przed wypadkami i nagłymi zgonami, klątwami, kradzieżami, burzami, piorunami i innymi nieszczęściami .

Na dwóch poziomych ramionach krzyża umieszczana była modlitwa o wstawiennictwo do świętych.

Swoją drogą bardzo popularny w Polsce pod koniec XVIII, w XIX i na początku XX wieku.

Na rynku kościół 

SONY DSC 

Tuż obok niego w kamienicy , w małej dziupli jakiś kiosk . Oj . szkoda kiedyś był tu malutki sklepik sprzedający jeszcze gorące marcepany wszelkiego rodzaju i smaku. Takie ciepłe pralinki. Nigdy nie zapomnę takiego ciepłego , jeszcze miękkiego z suszoną śliwką w środku . Szkoda , że już nie ma tego sklepiku. Idziemy dalej . Po obydwu stronach wszelkiego rodzaju kramy , sklepiki .

Idziemy w lewo od rynku , galeryjki obrazami , Kilka malutkich barków . Trochę sklepików z pamiątkami i rękodziełem  Zaglądamy do każdego.  Jest też  cukiernia o  …. intrygującej nazwie LOLA .

SONY DSC   SONY DSC

Zaraz za nią mała fajna budka z pizzą i różnymi takimi rzeczami , pierogi calzzone , pita ?? itp. wreszcie dochodzimy do słynnego Muzeum Marcepana.

SONY DSC   SONY DSC 

Na dole sklep , wchodzimy . W środku świat z bajki , same słodycze , wszelkiego rodzaju marcepanowe smakołyki  , jest  król i paź i królewna z marcepana. 

SONY DSC   SONY DSC

Jest też kasa i wejście do muzeum. W środku pokazana technologia wyrobu , maszyny i urządzenia do jego produkcji , w większości nadal czynne i używane do produkcji na miejscu.

historia migdałowej masy ale przede wszystkim setki wspaniałych eksponatów . Wszystko z marcepana.

Zresztą cały ten rejon słynie z produkcji Mandli jak ja je nazywam . Mandle to takie wspomnienie z młodości . Właśnie w Bułgarii , właśnie w Obzorze skąd właśnie wracamy , tuż obok domu rosło migdałowe drzewo. Jako może 15 latek razem z Janą i Leą równymi mi wiekiem Czeszkami łaziliśmy po tym drzewie zrywając je takie omszałe , zielone . Tłukliśmy je później kamieniem , żeby dostać się do białego , surowego , miękkiego jeszcze migdałka. One właśnie nazywały je Mandlami i tak mi zostało. Było to pierwsze drzewo migdałowe jakie widziałem w życiu . Czeszki też były pierwsze:)To były czasy:)

Ale wracając do tematu . Okolice Budapesztu słyną z ich produkcji , a marcepan to nic innego jak  

prażone ,  zmielone migdały wymieszane z cukrem z  dodatkiem olejku migdałowego. Pod wpływem ciepła i to niewielkiego , wystarczy ciepło rąk , cała ta masa staje się plastyczna, dlatego stosunkowo łatwo można nadawać jej ozdobne kształty . Jego produkcja to tutejsza tradycja i to właśnie pokazuje muzeum.

Zaczyna się od wspaniałego tortu. Majstersztyk. 

SONY DSC 

Eksponaty wszelkiego rodzaju ale wystarczy popatrzeć.  W pierwszej Sali w dużej gablocie Lady Diana naturalnych rozmiarów i kareta godna księżnej.

 

SONY DSC   SONY DSC

Dalej Miniaturę parlamentu budapeszteńskiego i poczet węgierskich królów i dostojników. 

SONY DSCSONY DSC 

Poza tym kwitnące kaktusy , jak żywe aż się wierzyć nie chce , że to marcepan.

SONY DSC SONY DSC

== + ==

SONY DSC

Różne postacie z bajek.

SONY DSC   SONY DSC 

Szopka 

SONY DSC

Rodzinka kaczora Donalda , zamek śpiącej królewny

SONY DSCSONY DSC

Żółwie ninja , Kermit , Michael Jackson 

SONY DSCSONY DSCSONY DSC 

Śnieżka 

SONY DSC

Poza tym przeróżne obrazy , patery i ozdobne talerze z wizerunkami ważnych postaci. 

SONY DSC

101 dalmatyńczyków, i cała masa innych bohaterów znanych bajek

Każdy eksponat jest opisany szczegółowo, co do wagi zużytego surowca i czasu poświęconego na jego wyrób.

SONY DSC   SONY DSC 

 Wracamy do sklepu . teraz zakupu ale co wybrać . Towaru bez liku. Bierzemy po kilka smakołyków dla siebie . Trochę dla córeczki i na prezenty dla rodziny . Nie są tanie ale co tam … raz się żyje:)

SONY DSC

Dalej już nic ciekawego jeśli chodzi o starówkę , tu się kończy a zaczyna normalne Szentendre. Też fajne , równie interesujące , wszędzie zielono , parki , fontanny , sporo wody. Potoki wodospady , zielone jezioro. Wracamy jednak do rynku .

Ale mamy szczęście do tych młodych:)

SONY DSC 

Jak na razie nigdy jeszcze się nam nie udało wejść w tę uliczkę odchodząca od krzyża w górę .

No i tym razem też nie:)

Czuję się podenerwowany . Zostawiam małżonkę w jakimś sklepiku a sam żwawo posuwam obejrzeć choinkę J

Pakuję pani w garść 1€ i nie zwracając zbytniej uwagi na szczegóły pakuję się do bielusieńkiej , absolutnie najbardziej sterylnej toalety jaką widziałem przez ostatnie trzy tygodnie , a pewnie i dłużej. Uff!

W korytarzu  jeszcze jedno wejście , zaglądam i oniemiałem . Gdzie nie pojrzysz ładne pionowe przeszklone gabloty a wnich wszędzie kolorowe wazy do zup. J Zupełnie przypadkiem odkryłem wg mnie jedną z ciekawszych , nieznanych atrakcji miasteczka – Muzeum Nocników. J

Różne , różniste . Porcelanowe , fajansowe , zwykłe , starsze , nowsze , z całego świata.

SONY DSCSONY DSC

Angielskie , czeskie, sto lat , dwieście .

Niektóre autentycznie mogłyby robić za ja wazy do zup , nie jeden by się pomylił.

SONY DSC

SONY DSC

Gładkie i wzorzyste , w kwiaty itp. kolekcja lekko kilkudziesieciu sztuk , Prawdziwe dzieła sztuki. Rewelacja .

SONY DSC 

Do tego na ścianach obrazkowa historia toalet , tak gdzieś od Brrrr !!! Średniowiecza.  .

Wracam zachwycony do Iwonki i mówię :

– chodź do kibla

– nie chce mi się

Chodź , nie marudź . Zobaczysz coś , zdziwiła się ale idzie:) no i wróciliśmy . Babcia klozetowa gdzieś się zawieruszyła tak , że zwiedzanie było za 

Spacerujemy między sklepikami i galeriami . Wszędzie sztuka i starocie , pamiątek też bez liku.

Kupujemy rysunek Parlamentu , papier czerpany , stylizowany jest na rulon . Od góry i dołu drewniane wałeczki . Niestety jeden do po.łowy oberwany. Bez mrugniecia płacę za niego ku zdumieniu i zadowoleniu sprzedającej . Komu by wcisnęła taki rozerwany egzemplarz . Skad mogła wiedzieć , że zaraz po wyjściu wałeczki pójdą do kosza a już w domu widoczek pójdzie w ramkę .

SONY DSC  

W kolejnym sklepiku cudowna kolekcja przeróżnych buteleczek z winem , wygląda na Tokaj bo takie żółte, w więlu z nich druga buteleczka dla odmiany z czerwonym . W większości przypadków imitujaca serce. 

SONY DSC

SONY DSC

Dalej rosyjskie baby , nie pamiętam ale chyba nazywają się Matrioszki . Taka jedna w drugiej i kolejne coraz mniejsze . Skąd się tu wzięły ? Chyba zostały po tragicznym powstaniu z przed 55 lat.

 

SONY DSC

 

Kolejną uliczka wracamy  na bulwar.  Restauracje pełne gości . Palca nie wetkniesz . Nie próbujemy nawet . Pakujemy się na wał chroniący miasto przed kaprysami króla europejskich rzek.

Z drugiej strony woda , coś cienki ten Dunaj.  Wszystko w porządku dzieli się tu na dwa i jako odnoga tworzy długą na kilka kilometrów nawet szeroka wyspę . Dopiero za nia jest właściwy Dunaj a za nim Vac , … Dunakeszi i … małe miasteczka od na wschodnim jego brzegu. Zreszta zaraz tam będziemy.

postanowiliśmy przepłynąc na druga stronę promem i mocno sobie skrócić drogę . Bylismy już tu kiedyś na przystani promowej ale coś mi się popiórkowało i  nie znaleźlismy jej . Wróciliśmy w stronę Budapesztu i zaraz przed nim przejechaliśmy nad Dunajem po pięknym nowoczesnym , nowo wybudowanym , wiszącym moście. Logiczne mi się wydało , że jak jest tu taki darmowy most to prom nie ma tu racji bytu . Okazało się później , że prom nadal ma się dobrze  , tylko jest w północnej części wyspy, w Tahitotfalu…. . Trudno.

A most , marzenie .

 Most Megyeri – M0 ( zero ) – jest częścią sytemu autostrad omijających Budapeszt. Łączy jego północną dzielnicę  Ujpest z miasteczkiem Budakalasz od strony Szentendre.

Ukończony został w 2008 roku . Zupełnie nie wiem jak go przeoczyliśmy w poprzednich latach ?

Chyba z Szentendre pojechaliśmy dalej do Wyszehradu a później do Wiednia.

 Most fantastyczny . Ma dwa wielkie , wysokie na 100 metrów pylony do których przymocowano stalowe wanty. Składa się z pięciu połączonych odcinków . Cały ma aż 1861 metrów gdyż przebiega najpierw nad głównym korytem Dunaju , następnie nad wyspą Szentendrei, dalej nad odnogą Dunaju ( Szentendrei-Duna-ág) i kończy na drugim brzegu łącząc się w Budakalasz z drogą Budapeszt – Szentendre . I tu właśnie na niego wjechaliśmy . 

 Po chwili byliśmy nad odnogą i wyspą Szentendrei , na którą nie ma żadnych zjazdów , chociaż jak już wspominałem ma 30 km długości i jest na niej parę wiosek.  To ze względu na ochronę środowiska . Wyspa jest miejscem pozyskiwania wody pitnej dla Budapesztu i najbliższych okolic a zwiększony ruch samochodowy mógłby zaszkodzić jej jakości a także rosnącym tu roślinom.

 Z tego samego powodu most został tak zaprojektowany , żeby  brudna deszczówka z jezdni nie spływa na wyspę . Jak to jest dalej rozwiązane niestety nie mam pojęcia.

 Teraz wjazd na główny 591 metrowy odcinek nad głównym nurtem Dunaju , ten z Pylonami. Widoki jak marzenie. Jakbyśmy wjeżdżali w dwie ogromne litery „A” , niebo błękitne , wrażenie super. Za mostem , już , przed zjazdem na Hont po prawej widać Centrum Handlowe ale nic to . Ważne , że jest tam fajny duży Aquapark o magicznej nazwie Aquaworld.

 Ciekawostką niech będzie to , że przy wyborze nazwy Ministerstwo Transportu ogłosiło internetowy konkurs . Duże szanse na patrona miał … Chuck Norris i amerykański komik Stephen Colbert.

 

Wybrnięto z tej niezręcznej sytuacji stosując się do zasady , że wg ustawy, patronem mostu może zostać tylko osoba narodowości węgierskiej i to nieżyjąca. Ostatecznie

zdecydowano się na nazwę Megeri , most łączy bowiem osiedle Káposztásmegyer z osiedlem Békásmegyer.

SONY DSCSONY DSC

Teraz zjazd na Hont . Dunakeszi, God i Vac zostawiliśmy sobie na inny raz . Teraz już tylko Słowacja i w domu.  Shahy , Zvolen , Banska Bystrzyca , teraz w góry , nad nami Hermanecka . Nie śpieszę się . Powoli , tak żeby na rano być w Polsce. Kręcę się po ciemaku po serpentynach , czuje się już znużony. Przekimaliśmy gdzieś chwilę w samochodzie .

 Dalej Martin , Żlina , Cadca . Tu obowiązkowa wizyta w miejscowym małym Carrefour’e . Prawie po  otwarciu . Niby nic ale uzupełniam w nim różne Slowackie specjały niedostępne w  naszym kraju. No i rzecz najważniejsza . W którą stronę byśmy nie jechali , Słowacja wychodzi nam zwykle wczesnym rankiem , a nic tak dobrze nie robi po całonocnej jeździe jak świeże słowackie paluchy posypane solą , kefir i zielona podłużna papryka . Jak zwykle wywalam swój stragan  ( wózek ) przy samochodzie i nie zwracając na nikogo uwagę , pakuję w siebie te paluchy popijając kefirkiem i zagryzając papryką . Jak zwykle też Iwonka upomina mnie , żebym się nie wygłupiał ale co tam . 

Jeszcze chwila i jesteśmy w Cieszynie . Stąd już na wariata śmignęliśmy do domu. Przy bramie byliśmy w samo południe , gdzie już czekała na nas nasza kochana mała córeczka.

Wyszedłem na taras , to już chyba koniec lata pomyślałem . Jesień powoli rozsiadała się na naszym trawniku. Piękne i własne.

SONY DSC  SONY DSC

 ==+==

Pierwsze papu po powrocie 🙂

SONY DSC

  

Mówię Wam , fajnie było:)  …..  i tak nam minął letni urlop roku  2011 .

 

Cd  część 19 

Ludzie  2011

Comments are closed.