browser icon
You are using an insecure version of your web browser. Please update your browser!
Using an outdated browser makes your computer unsafe. For a safer, faster, more enjoyable user experience, please update your browser today or try a newer browser.

2011 – 14 – Grecja – Parga 2

Posted by on 3 grudnia 2014

Część 14

Parga 2 cd.

PARGA PANORAMA 

Idziemy się wykapać i przebrać . Tuż przed naszym hotelem czuję niesamowicie intensywny zapach , podobny do maciejki . Już wyczułem go w paru miejscach ale nie wiem skąd pochodzi . Ciekawe co to jest.

SONY DSC

Ogarniam się pierwszy . Chwila relaksu na balkoniku do tego świeże , pachnąace brzoskwinie i winko . Wychodzę przed dom i czekam na żonę. Łażę bez celu kawałek w tę stronę , kawałek w tamtą nie oddalając się zbytnio . Namierzam znajomy zapach . Podchodzę bliżej . Mam cię !!!!  Przy płocie sąsiedniego hotelu rośnie nieduży krzaczor , trochę jak fikus benjamina , tyle , że liście jak u wierzby. Ma zielone kwiatki podobne do bzu zebrane w grona , pozamykane jednak. Nie pachnie specjalnie mocno ale to chyba to. Będziesz nasz , na pewno. 

SONY DSC              SONY DSC

 Połaziliśmy po Pardze , zaglądając w różne dziury ale głównie po bulwarze . Ściemniło się .

Na bulwarze o tej porze pokazali sie różni artyści , kuglaże i sprzedawcy różnych cudów przeznaczonych do rujnowania matek i ojców ale  uszczęśliwiajacych dzieci. Pierwszym był gośc malujący niesamowite obrazy za pomocą lakierów w aerozolu. Wyczyniał niemożliwe rzeczy. To jest sztuka , byle kto tak nie zrobi. Można bez końca przyglądać się jak tworzy swoje prace.

SONY DSC

SONY DSC

Kolejny tworzył wzory z kolorowego piasku ale nie udało mi sie zrobić po ciemku zdjęcia .

Miód jest wszędzie , w każdym kraju , zadziwiające.

SONY DSC

SONY DSC

 Idziemy do weneckiej twierdzy,Wchodzimy w wąską uliczkę , prowadzącą ostro pod górę. To Eparchiaki Odos Morfis ( co by to nie znaczyło ). Uliczka to jakby wielkie schody , co kawałek stopień .

SONY DSC

Jeździć się po niej nie da. To jedna z najatrakcyjniejszych uliczek w tym miasteczku .

SONY DSC

Kamieniczki w parterowej części pełne sklepików z pamiątkami

SONY DSC

, galerii i knajpek .

SONY DSC

 Wyżej prywatne mieszkania. Jest nawet mały kościółek urządzony w jednym z domów.

Niektóre kamieniczki bardzo stare

SONY DSC

inne mniej ale też swoje lata mają

SONY DSC

Jest też kilka podziemnych przejść na inne podwórka . W niektórych urządzono restauracje .

SONY DSC

Skręamy w jakąś boczną , dochodzi do tej co spaliśmy w samochodzie.

SONY DSC

Tędy też można do twierdzy ale to droga dla samochodów , sporo dalej , serpentyny, droga kręci się po całym wzgórzu.

Na ścianie drogowskaz kierujacy na starówkę . Takie ładne miasteczko a tu taki babol.


SONY DSC 

Wracamy. Wchodzimy do małej knajpki. Piwko i Gyrros. Wspinamy się dalej. Kup pan rower 🙂

SONY DSC

Knajpka za knajpką . Patrzymy a na schodach jakieś poduchy . Siędzą na nich na ziemi jakies ludki i palą … shishę . Hare Krishna . Wreszcie dochodzimy do zamczyska. Świetnie oświetlone , bardzo wysokie mury. Dochodzimy do bramy , przed nią kolczasta krata. Dalej wejście , przez bardzo wąski i niski tunel , taki wielkości człowieka. To ze względów bezpieczeństwa . W przejściu mieściło się obok siebie maksymalnie dwóch nieprzyjaciół .

SONY DSC   

 

Przechodzimy na dziedziniec zamkowy . Po lewej mur ale niewysoki , można wyjrzeć . W dole panorama miasta. Palce lizać 🙂

SONY DSC                        SONY DSC

 Tuż pod nami świetna restauracja na tarasie. poniżej kolejne . rewelacja.

SONY DSC                        SONY DSC

Tuptamy wzdłuż  murów , na końcu bardzo stara pompa , chyba pompa. Tak wygląda tylko nie ma ramienia do pompowania wody. A może to co innego ( ? )

SONY DSC                                    SONY DSC

Wspinam się po wąskich schodach ale na pusto , kończą się zwyczajnie przy murze.

 W środku twierdzy muzeum .

Już z wejścia rzuca się w oczy reprodukcja przedstawiająca opuszczenie Pargi przez jej mieszkańców w 1819 roku.

Żeby wiedzieć o co chodzi trzeba poznać trochę historię miasteczka. 

Proszę bardzo 🙂

Pargę z okresu kultury mykeńskiej i Rzymu sobie darujemy .

O osadzie zwanej Paleoparga wspominają dokumenty handlowe Wenecjan z 1320 roku , z tym że  najprawdopodobniej odnosi się to do starszej osady położonej na wzgórzu Petzovolio , niedaleko obecnego położenia miasteczka. W 1337 jest też wzmianka w tekstach bizantyjskich .

W roku 1360 chcąc uniknąć ciągłych ataków Turków i Albańczyków, mieszkańcy osady przenieśli się na wybrzeże gdzie znajduje się dzisiejsza Parga.

Niestety mimo przeprowadzki nie dane im było żyć tam w spokoju. Nie wiedzieli , że czeka ich  450 lat całkiem burzliwej historii.

Najpierw przez sześć lat musieli znosić rządy Bogoi , wołoskiego zbója i jego ludzi . W końcu poprosili o pomoc Wenecjan i podpisali z nimi traktat, który przetrwał cztery wieki .

Prawie przez cały ten okres Parga będzie autonomiczna.

Będzie co prawda od czasu do czasu łupiona i napadana ale czasy te uważane są mimo wszystko za czas względnej prosperity i dobrobytu jej mieszkańców .

W 1401 roku Wenecjanie zbudowali w mieście fortecę , ponadto posadzili duże ilości drzew oliwnych , przez co Parga stała się centrum produkcji oliwy. Dzięki temu miasto i najbliższy rejon mocno rozwinął się gospodarczo a stary urząd celny (Dogana) w Valtos istnieje do dziś .

Z tą prosperitą też nie tak do końca , bo :

W 1452 roku Turcy zaatakowali miasto i zajęli je na dwa lata.

W 1537 roku korsarz, będący jednocześnie osmańskim  admirałem  Hairetin Varvarosa  ( Barbarossa – Rudobrody ) zniszczył i ograbił całe miasto .

 W 1571 miasteczko zaatakowała armia Alego Paszy . Tego , który  w tym samym roku  jako admirał osmańskiej floty śródziemnomorskiej dowodził nią w bitwie pod Lepante ( Nafpaktos ) . Tam też zginął .

W 1573 roku uzgodniono  traktat pokojowy między Turkami a Wenecjanami , którzy chcieli utrzymać kontrolę nad miastem i Wyspami Jońskimi . Pozwaliło im to na ochronę  szlaków handlowych wiodących na Morze Egejskie , mogli też obserwować ruchy Turków a tym samym mieć oko na Imperium.

W 1657 roku gdy tylko umowa wygasła Turcy zaatakowali miasto .Oblegali je przez trzy lata ale nie udało się im go zdobyć.

W 1707 istniejące już wcześniej w tym miejscu normańskie fortyfikacje zostały wzmocnione przez Marco Teotochi’ego ,  ówczesnego dowódcę i gubernatora Pargi .

W  1718 roku podpisano kolejny traktat, tym razem między Wenecją, Austrią i Imperium Osmańskim tzw. traktat „Passarovitch”. Pakt przetrwał do  1797 roku, kiedy Wenecja przekazała rejon Napoleonowi Bonaparte.

Jeszcze w tym samym roku 1797 do miasta weszły wojska francuskie i  wybudowały fort  na tej małej wysepce Panagia w zatoce , tej z kościółkiem .

I tu się kończy okres względnej prosperity , mimo tych kilku najazdów przez czterysta lat był tu względny spokój. Aż do czasu gdy Ali Pasza ( ten drugi , z Telpemeny  ) przyszedł ze swoją armią na podbój miasta.

Ponieważ Francuzów było mało ,  mieszkańcy poprosili o pomoc  flotę rosyjską , która w tamtym czasie patrolowała i kontrolowała Wyspy Jońskie. O tym w części następnej ( Paxos ) .

Według  traktatu między carem Rosji i Imperium Osmańskim uznano Pargę za miasto autonomiczne , będące pod wpływami rosyjskimi.

Ali Pasza ponownie próbował odzyskać Pargę ale bez powodzenia.

W 1807 roku nastąpiła kolejna umowa, w której Parga znalazła się pod ponownie pod panowaniem francuskim .

Tym razem Ali Pasza nie zaatakował, ponieważ francuzi  wysłali do Pargi mały garnizon , tak na wszelki wypadek , aby zniechęcić go do kolejnego ataku .

Jeszcze przed Waterloo , 22,03,1814 do Pargi weszli Anglicy

Kiedy Napoleon został pokonany w 1815 roku , mieszkańcy zbuntowali się przeciwko Francuzom , opowiadając się  po stronie  Brytyjczyków.

Wtedy właśnie miał  miejsce jeszcze jeden bardzo istotny , tragiczny dla Pargi akt.

Teraz wrócimy do tych uchodźców i reprodukcji.

Przedstawia ona uchodźców z Pargi , obraz namalował Włoch Francesco Hayez , oryginał znajduje się w Mediolanie .

Parga graf 44

Brytyjczycy nie byli specjalnie zainteresowani samą Pargą . Ich celem były tylko Wyspy Jońskie. Chcąc zmniejszyć wpływy Rosji w tym rejonie postanowili sprzedać Pargę Ali Paszy z Tepeleni.

O nim szerzej w następnej części ( Paxos )

Po długich negocjacjach dotyczących kwoty przeznaczonej na rzecz Anglii i działki na odszkodowania dla ludności , Anglicy bez skrupułów opylili mu ją  w 1817 roku za 633.000 $ czyli 150.000 Funtów i po dwóch latach , opuścili miasto.

Ich pobyt w Pardze trwał dokładnie pięć lat ,  od 22.03.1814 do 22.03.1819 roku.

To był druzgocący  cios dla mieszkańców , którzy nie chcieli trafić pod panowanie Tureckie .

Cała bez wyjątku , zdesperowana , czterotysięczna ludność postanowiła opuścić miasto. W Wielki Piątek 15.04.1819  roku ( w niecały miesiąc po wyjściu brytyjczyków ) przy biciu dzwonów ekshumowano szczątki zmarłych z lokalnych cmentarzy, spalono je a popioły wraz ze świętymi ikonami i woreczkami rodzinnej ziemi zabrano na wygnanie , paląc wcześniej doszczętnie całe miasto.  Udali się na Korfu będące pod ….brytyjskim protektoratem .

Żyli tam później w skrajnej biedzie mimo obiecanych przez brytyjczyków odszkodowań , które pozostały wspomnieniem.

Akt sprzedaży Pargi , przez większość zachodniej opinii publicznej odebrany został jako akt zdrady . Transakcja ta stała się symbolem cynizmu wielkich mocarstw i przedmiotem wystąpień w całej Europie które zaczęły wywierać coraz większą presję na rzecz ustanowienia suwerenności Greków.

Wojsko Alego Paszy po wejściu do miasta zastało tylko ciszę i pogorzelisko.

Ali Pasha przesiedlił do spalonego miasta muzułmanów z centrum Epiru i ci zaczęli je powoli odbudowywać.

 Gdy w 1831 roku, część dawnych mieszkańców wróciła  , Turcy byli już prawowitymi  właścicielami swoich domów i gruntów. Przez co Grecy byli zmuszeni  do pracy na ich ziemiach.

Ten turecki ucisk trwał do 1913 roku , do I Wojny Bałkańskiej kiedy to po ciężkich zmaganiach udało się Grekom odbić od 100 lat zniewoloną Pargę . Wtedy też do miasta powrócili kolejni  uchodźcy z Korfu .

W 1924 roku , na zasadzie ogólnej wymiany ludności między Grecją i Turcją , miasto zostało ponownie opuszczone  , tym razem przez Turecką część ludności .

W kwietniu 1930 roku sprowadzono z Korfu święte relikwie i popioły przodków  . Obecnie przechowywane są w Muzeum Kościelnym miejscowego kościoła. Właśnie tego Agios Nicolas.

Tragiczne to wszystko

Co roku 15 Sierpnia , w Święto Matki Boskiej … ( ? ) odbywają się radosne obchody wyzwolenia miasta spod dominacji Tureckiej i powrotu z wygnania z Korfu . Setki mieszkańców przybywa na łodziach na Panagię aby uczcić ten dzień . Są fajerwerki i muzyka na żywo.

I to tyle 🙂

Dzisiaj miasteczko liczy około  2 tysiące stałych mieszkańców.

W kolejnej sali wystawa fotografii. Doskonała. Zebrane zdjęcia  miejsc w Pardze zrobionych w różnych  latach najczęściej przedwojennych, porównanych do tych z lat pięćdziesiątych i współczesnych.

Ale od początku . Najpierw widok na plażę przy której obecnie znajduje się bulwar i całe miasteczko.  Na dalszym planie skalisty półwysep do którego obecnie przyklejony jest nasz mały hotelik.

SONY DSC

SONY DSC

To samo miejsce z poziomu twierdzy

SONY DSC

Tak powstawał bulwar i nasza plaża

SONY DSC

SONY DSC

Trudno to sobie wyobrazić , niby to samo a zupełnie inaczej . Za to parasole w ogóle się nie zmieniły.

SONY DSC

Początki portu , najpierw skromna kładka

SONY DSC

No , no , coraz lepiej i ruch jakby większy .

SONY DSC

Łodzie przy brzegu gdzie teraz jest kamienny bulwar , zdjęcie zrobione zapewne z portu. Chyba kolorowane ale doskonale oddaje klimat miasteczka .

SONY DSC

podobnie jak widoczek z końca nabrzeża .

SONY DSC

Tu jeszcze wysepka Panagia  „goła ” żadnych drzew czy krzewów  ale po lewej widać już jakby początki bulwaru. promenady.

SONY DSC

Kto by pomyślał , że to ta sama uliczka Eparchiaki Odos Morfis – Anthousas ( co by to nie znaczyło :)))

Taka pusta , nie ma żywego ducha , żadnych turystów , aż niemożliwe , że tak mogło tu kiedyś być.

SONY DSC

Nieprawdopodobne

SONY DSC

SONY DSC

Trochę później , kolorowane

SONY DSC

Stare uliczki  , samochody

SONY DSC

SONY DSC

ta od rynku z kebabem , piekarnia i lodziarnią na końcu

SONY DSC

Po za tymi reprodukcjami trochę obrazów , jakichś starych eksponatów. Galeria malarska i już . Opuszczamy muzeum.

Jeszcze raz podchodzę do murów , miasteczkao w całej krasie.

Nocny widok na Pargę , bezcenny .

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

 Opuszczamy twierdzę. przechodząc tym samym przejściem

SONY DSC

 Znowu ta shisha.

SONY DSC

SONY DSC

Bliżej portu mydło i powidło ale można kupić kilka fajnych rzeczy,

SONY DSC

Na samym dole , przed samym bulwarem.

SONY DSC

Chcę do Rock Cafe ale Iwonka mówi – nie. Mimo to wchodzimy na lufkę . Przy AC/DC , Pink Floyd i Queen pochłaniam dwie pięciogwiazdkowe Metaxy i tak rozgrzany zgadzam się na inną restaurację .

SONY DSC

 Piwko, winko , znowu jakieś pieczone robaki. Posiedzieliśmy gdzieś do północy i poczłapaliśmy do hotelu.

Fajny dzień. Idziemy spać. Jutro jedziemy zobaczyć Meteory.

Rano lecę do piekarni i do sklepiku , kanapeczki Iwonki jak zwykle , pycha. Schodzimy z gratami , zabieram szefową do sąsiedniego ogródka i pytam o zielicho . Nie wie. Wracamy. Pyta syna. Mówią o centrum ogrodniczym w Iguomenitsy ale nazwy nie znają.

Idę do krzaczora pstrykam mu kilka zdjęć , żeby w razie czego móc pokazać w sklepie o co mi chodzi. 

SONY DSC               SONY DSC

Zostawiam Iwonkę i lecę po samochód , po drodze trafiam na coś takiego. Pierwszy raz widzę . Podobne zupełnie do niczego , ale jest extra , oczywiście nikt nie wie co to jest.

SONY DSC                         SONY DSC

Kawałek dalej w sąsiedniej uliczce odkrywam przepiękny okaz białej Bungewilli.

SONY DSC

SONY DSC

Na jej końcu czeka już na mnie sympatyczny kłapouch

SONY DSC

SONY DSC

Samochód w pełnym słońcu ale w środku cień. Zaparowany jak szklarnia pod Legionowem. Otwieram drzwi a tu faktycznie , jak w szklarni . Parno , wilgotno, ręczniki na szybach mokre . To im zrobiłem mikroklimat. Wszystko żyje . Zjeżdżam pod hotel.

W patio rozliczamy się . Patrzę w górę . Fajny ten hotelik , niebo w środku nad głową .

SONY DSC

SONY DSC

Pakujemy graty , reanimacja zielicha , żegnamy się i w drogę . Ostatni raz przechodzimy krytym przejściem 🙂

SONY DSC

Pięknie tu było . Może przyjedziemy tu za rok na dłużej ? Kto wie ?  🙂

Parga mimo jej malowniczego piękna i niepodważalnego uroku nie była pełna zagranicznych turystów , większość stanowili przyjaźni i życzliwi Grecy . Czuło się tutaj prawdziwie grecki klimat. To był strzał „na chybił trafił” ale był to strzał w dziesiątkę.

Przy wyjeżdzie na główną drogę odkrywamy duże jezioro zarośnięte wodnymi hiacyntami.

 SONY DSC

To rezerwat przyrody ale o tym już w kolejnej części .

Cd. część 15

 Metsowo 

 

 










 

Comments are closed.