Część 10
Ateny
Nigdzie już się nie zatrzymując jechaliśmy spokojnie do Aten. Przed zmierzchem byliśmy na miejscu.
Ateny , koniec Autostrady. Korek 1,5 km pewnie do punktu opłat, ale jakoś się posuwa
Ciekawe czy to wulkanizacja ? Zupełnie jak na Węgrzech
Wreszcie jest, co prawda pól godzinki się zeszło, ale …..
na koniec miła niespodzianka – puszczają za free. Podoba nam się, zostało parę € w kieszeni 🙂 . Jak zwykle jakiś fart, Grecy zrobili sobie strajk włoski,
Przejeżdżając przez miasto zwróciliśmy uwagę na kilka cerkwii, ale najważniejszy był Akropol.
Nie jestem tu pierwszy raz więc nie zaskakuje mnie ani ruch, ani dziesiątki skuterów atakujących ze wszystkich stron.
Od razu próbuję podjechać pod Akropol przeciskając się wąskimi uliczkami.
To uliczki Psiri, Monastiraki i Plaki . Jesteśmy w najfajniejszej i najładniejszej dzielnicy Aten.
Gdzie jedziesz ??? słyszę .
Iwonka twierdzi , że przeginam, że tędy się nie jeździ . Uliczka Adrianou. W zasadzie wąski deptak pełen sklepików. Nie słucham . Powoli ale zdecydowanie posuwam między turystami , wystawami i straganami. Na szczęście, na moje poparcie wyjeżdża z bocznej równie wąskiej uliczki inny samochód i tym razem już naprawdę na szczęście nie skręca w moją stronę tylko wjeżdża przede mnie i jak gdyby nigdy nic jedzie tak jak ja. Spokojnie dojeżdżamy do końca i zaczynamy szukać jakiegoś strzeżonego parkingu. Jakimś cudem znajdujemy, co prawda należy do knajpy, ale jakoś nam się udaje . No i jest płatny a to dobrze wróży .
Spacerujemy starymi wąskimi uliczkami . To Plaka . Niewielka , historyczna dzielnica Aten . Wraz z sąsiednią Monastiraki tworzą coś na kształt Starego Miasta . Jak to głupio brzmi w takich starych Atenach. Obie usytuowane w bezpośrednim sąsiedztwie Akropolu. Najciekawsza jej część położona jest na niewielkim wzgórzu między stokami Akropolu a starożytną Rzymską Agorą to tzw. Ano Plaka ( czyli górna ) .
Tamtędy ruszamy w stronę Akropolu. Wspinamy się plątaniną małych, krętych uliczek .
Mnóstwo tu starych maleńkich kamieniczek, dużo zieleni , cisza i spokój. Jest tu też kilka małych muzeów.
Już dawno po zmroku. Wreszcie podchodzimy pod samo wzgórze. Jest tu boczna brama , niestety już zamknięta. Szkoda ale sam widok oświetlonego Akropolu rekompensuje wspinanie się na pusto. Pstrykam kilka zdjęć .
Powoli schodzimy na dół. Spacerkiem obchodzimy oświetlone uliczki.
Szukamy miejsca skąd byłoby najlepiej widać oświetlone wzgórze wraz ze świątyniami. Udaje nam się. Znajdujemy wspaniały widok , szczególnie na Propyleje i Erechtejon
Wspaniale widać też inne zabytki. Świetnie wygląda Obserwatorium Astronomiczne
No i przede wszystkim wspaniale oświetlony Hefajston na tle ciemnej agory.
Im bardziej oddalamy się od wzgórza tym widok na nie lepszy.
Całkiem niedaleko piętrzy się wzgórze Lykavittos. skąd roztacza się przepiękny widok na całe Ateny, a szczególnie na Akropol. Myślałem , że uda nam się tam skoczyć jeszcze przed wieczorem ale szybko sie ściemniło. Ładna górka , zdjęcie może trochę nieostre co tam, przecież to nie konkurs.
Teraz rzut oka na rozświetlone miasto
Powoli schodzimy jeszcze niżej , za nami jeszcze lepszy widok
Przed nami Kato Plaka ( czyli dolna ).
Dochodzimy do Rzymskiej Agory , wszędzie strożytne ruiny , kolumny , marmurowe płyty
i najokazalsza budowla , słynna wieża wiatrów
z drugiej strony Agory Brama Ateny patronki miasta. Brama stanowiła niegdyś część propylejów, czyli budowli wejściowej
Obok Agory stary koścół , niestety zamknięty , w końcu już prawie noc
Idziemy dalej starą częścią Starego Miasta, ale jak to dziwnie brzmi w porównaniu z Akropolem i jego kilkutysiącletnią historią
Wszędzie sklepiki . W nich tysiące pamiątek. Jak zwykle przeglądamy grafiki. Iwonka wybiera kilka do naszej kolekcji.
Uliczki ładniutkie, ludzi masa. Wszędzie biało-niebiesko.
Może jakieś klapki ?
Plaka w całej okazałości.
Niektóre zabytkowe budynki Plaki zbudowano często na fundamentach pamiętających czasy starożytne. Część kamienic ma po trzysta i więcej lat a mimo to są w świetnym stanie. Pełno w nich restauracji, kramów , galerii i wszelkiego rodzaju sklepów i sklepików.
Kafejki, restauracyjki. Nocne życie kwitnie. W jednej z knajpek o świetnym wystroju piją goście coś dziwnego . Ni to wino ni to wódka . Dowiemy się później , że to Rycyna . Wyjątkowe paskudztwo. Brzmi też paskudnie.
Teraz czas na papu. Zrobiło się tłoczno. Życie towarzyskie w tym mieście tak zresztą jak w całej Grecji zaczyna się na dobre po dwudziestej . Knajpki na całej Place pełne ludzi .
Gorąco mimo późnej pory.
Idziemy na kolację. W karcie głównie mięcho … lubię Grecję 🙂
Kelner przynosi zimne piwo, robimy po połowie. Iwonka Suvlaki , ja kilka rodzajów grilowanego mięcha z sosem tzatziki. Iwonka poprawia jakimś greckim deserem. Siedzimy tak sobie i oglądamy przechodzących turystów pochodzących chyba ze wszystkich stron świata.
W środku naszej restauracji wystawka czarno-białych zdjęć znanych postaci , głównie aktorek i aktorów. Fajny klimat.
Sklepy już zamknięte, za to nadal otwarte wszelkie knajpki. Na samej Place są ich dziesiątki. W całym mieście pewnie setki jak nie tysiące.
Późno już a my bez noclegu, zeszło się trochę 🙂 Co ze spaniem ? Może jakiś hotel ? No i proszę, od razu jest ale chyba nie , a raczej na pewno nie damy mu rady.
Musimy złapać jakiś Etap , Ibis albo cokolwiek tej klasy.
Miasto bawi się jeszcze , zewsząd słychać hałasy , śmiechy , klaksony. Już dobrze po północy a w mieście jeszcze korki .
Wyjeżdżam z Aten na przedmieścia ale trzymam się morza , może coś znajdę.
Wszędzie jednak eleganckie, do tego czynne restauracje i bardzo drogie hotele. Staję na jakimś malutkim parkingu tuż przed wejściem na bulwar czy jakiś deptak. Jest po pierwszej , czyli ranek już blisko. Żona śpi. Idę na obchód, w jedną stronę nadmorski bulwar
i kilka eksluzywnych restauracji
dookoła nich wspaniałe ogrody
Ludzi nie widać, ale to pozory. Kawałek dalej bulwar zakręca i zaczyna sie port jachtowy. Łodzi setki i to nie byle jakich , spacerowiczów też sporo. Gorąc jak nie wiem , a to druga w nocy. Pakuję się do knajpy i zamawiam drinka.
Dobre mmhm 🙂 ale chcą mnie zrujnować. Kończę na jednym i wracam do wozu . Iwonka śpi. Nie zamieżam sie męczyć. Sprawdzam co jest za tą bramą.
A za bramą…….., no nie, znowu fart … plaża miejska. Bez problemu, mimo nocy dostępne toalety i prysznice. Te plażowe też.
Na plaży sporo młodzieży, wiele młodych par. Palą ogniska , kapią się, całują, przytulają, całkiem przyjemnie tutaj. Do tego czynny całodobowy mały barek, prysznice ze słodką wodą i rzędy działających normalnych toalet, ze dwieście leżaków pod parasolami, część z nich zajęta, bawią się ludzie, odpoczywają. Mimo nocy cały czas ktoś przyjeżdża nowy. Żadnych awantur, nawet hałasu.
Kręcą sie tu jakieś cygańskie rodziny, ale nie są namolni. Sami odpoczywają na leżakach.
Posuwam do pobliskiego całodobowego kiosku po dwa zimne piwka i próbuję jeszcze namówić Iwonkę na przeniesienie się na leżak ale każe mi spadać. Śpi skręcona w samochodzie.
Do świtu leżakuję popijając piwko i gapiąc się w gwiazdy.
Rano niespodzianka. Nie rozumiem co się dzieje. Na plaże przychodzą wciąż ludzie. Wszyscy starsi, w podeszłym, nawet bardzo podeszłym wieku. Przebierają się i do wody. Czekaja na wschód słońca. Jest ich coraz więcej.
Postanawiamy, że kąpiemy się i zabieramy. W pewnym momencie starszych ludzi jest tak dużo, że aż czujemy się zażenowani. Nie pasujemy do tego miejsca. Aż nam głupio. Małolaty śpią jeszcze co prawda na leżakach i nie tylko … 🙂 ale też pomału znikają.
Gołębie sprzątają po nocnych zabawach
Krótka kąpiel, z boku plaży, prysznic i chodu. Strasznie to było krępujące.
Plaża miała jakieś lecznicze właściwości, do tego malutkie, szczypiące i skubiące po nogach małe rybki. W życiu czegoś takiego nie widzieliśmy.
Sprawdzam port , same maszty , byłem tu w nocy.
Ruszyliśmy w stronę Akropolu
Piękny widok . W tym momencie zdecydowałem się ostatecznie na zakup skutera :))).
Teraz już przed nami tylko Akropol. Jesteśmy bardzo wcześnie , do otwarcia szmat czasu. Walimy więc na magiczne wzgórze tzw. Aeropagus.
Luz , dzielnica willowa , nawet udaje mi się sprytnie zaparkować
Z Areopagus jest najlepszy widok na Akropol. Jest tu nawet mała rampa widokowa.
Najlepiej jednak wejść na gładką skałę pełną w większości młodych ludzi. To bardzo popularne miejsce.
Pochodzenie nazwy nie jest jasne. W języku greckim pagos oznacza duży kawałek skały. Wzniesienie może pochodzić od Aresa lub z Erinii. Być może i jedno i drugie gdyż właśnie u jego podnóża wybudowano świątynię poświęconą Eriniom. Wg legendy różni mordercy i kryminaliści mogli tam właśnie znaleźć schronienie bez ponoszenia kary. Później Rzymianie nazywali skaliste wzgórze „Mars Hill”, na cześc Marsa, rzymskiego boga wojny.
Szkoda tylko , że żar tu taki , że można umżeć . W dole widok na polanę i park pełen ruin. Ten widok Partenonu pamiętam jeszcze z dzieciństwa . Nawet dźwigi tak samo stały , a może mi sie zdaje.
Teraz trochę historii Akropolu. Kto chce niech czyta , kto nie chce niech pominie niebieski tekst i leci dalej.
Poniżej historia Akropolu wg wikipedii, przewodników i innych źródeł.
Ateński Akropol (w języku greckim nazwa ta oznacza ufortyfikowane wzgórze) zamieszkiwany był już od poł. IV tysiąclecia p.n.e. To właśnie w czasach prehistorycznych wzgórze zostało wyrównane, a powstała w wyniku tych prac platforma miała ok. 300 m długości i 175 m szerokości. W dobie kultury mykeńskiej Akropol przeistoczony został w ważny ośrodek polityczny, dość powiedzieć, że już w XIV w. p.n.e. wzniesiony tu został monumentalny pałac królewski. W XII w. p.n.e. Akropol został po raz pierwszy ufortyfikowany. Mur obronny w niczym nie przypominał późniejszych fortyfikacji Akropolu, składały się nań bowiem ogromne bloki skalne, ułożone jeden na drugim bez żadnej zaprawy. Ze względu na wielkość głazów, Grecy żyjący w I tysiącleciu p.n.e. fortyfikacje Akropolu nazywali „murem cyklopim”, a to dlatego, że nie wierzyli, aby taką konstrukcję mogli wznieść ludzie.
Funkcje Akropolu zmieniły się na przełomie VI i V w. p.n.e. Najpierw, w II poł. VI w. p.n.e., tyran Pizystrat nakazał wybudować na wzgórzu kilka obiektów sakralnych. Najważniejsze były wśród nich świątynie poświęcone Atenie – tzw. Starszy Partenon oraz Świątynia Ateny Nike. Pizystrat, a później także jego syn Hippiasz, nadal posiadali jednak na Akropolu swoją siedzibę, dlatego dążąca do obalenia tyranii arystokracja ateńska zwróciła się w 511 r. p.n.e. do wyroczni w Delfach o uznanie całego wzgórza za „obszar święty”. W efekcie motywy polityczne doprowadziły do utworzenia na Akropolu sfery sacrum. Po zmianie funkcji wzgórza oraz wygnaniu synów Hippiasza, ateńczycy zburzyli także „mury cyklopie”. Za czyn ten miasto miało jednak słono zapłacić. W 480 r. p.n.e., gdy Ateny najechali Persowie, z powodu braku solidnych fortyfikacji doszczętnie zniszczone zostały wszystkie obiekty sakralne na Akropolu.
Ateńczycy od razu przystąpili do odbudowy Akropolu, ale prace rekonstrukcyjne zajęły im dobre kilkadziesiąt lat. W pierwszej kolejności odbudowane zostały mury obronne, a nadzór nad tym ambitnym projektem objął strateg Kimon. Za odbudowę świątyń na Akropolu zabrali się ateńczycy dopiero po zakończeniu wojen z Persami, czyli po podpisaniu pokoju Kaliasa w 449 r. p.n.e. W II poł. V w. p.n.e. Ateny cieszyły się zresztą nie tylko ustabilizowaną sytuacją polityczną, ale także doskonałą koniunkturą gospodarczą. Na odbudowę świątyń szły przede wszystkim składki, jakie wpłacały do kasy Ateńskiego Związku Morskiego zgrupowane w nim greckie państwa – miasta. Dodatkowe źródło dochodów stanowiła eksploatacja złóż srebra w górach Laurion. Pierwszą budowlą, która ponownie stanęła na Akropolu, był Partenon. Świątynia Ateny Partenos (Dziewiczej) wzniesiona została w latach 447 – 438 p.n.e. przez dwóch architektów – Iktinosa i Kallikratesa. Budynek okazał się prawdziwym arcydziełem architektury klasycznej, charakteryzowały go znakomite proporcje oraz optyczna harmonia. Architekci nadali świątyni kształt peripterosu, co oznacza, że otoczyli główną bryłę pojedynczą kolumnadą – perystylem. We wnętrzu Partenonu umieszczony został monumentalny, 11 – metrowy posąg Ateny, wykonany przez Fidiasza ze złota i kości słoniowej. Z zewnątrz ozdobiono Partenon fryzem doryckim, wewnątrz natomiast – wspaniałym, jońskim fryzem panatenajskim. Natomiast przed wejściem do Partenonu (od strony wschodniej), ustawiony został inny (tym razem brązowy) posąg Fidiasza – Apollo Parnopios (Od Szarańczy).
Akropol w czasie swojej świetności
Kolejną budowlą, która ozdobiła Akropol, były Propyleje – monumentalne i nadzwyczaj reprezentacyjne wejście na wzgórze, składające się z dwóch fasad – zewnętrznej i wewnętrznej. Propyleje wzniósł w latach 437 – 432 p.n.e.Mnesikles. Obie fasady ozdobił architekt sześcioma, monumentalnymi kolumnami w porządku doryckim, natomiast po obu stronach fasady zachodniej wzniósł on jeszcze dwa skrzydła o fasadach trójkolumnowych. Równolegle z Propylejami powstał też w południowej części Akropolu tzw. okręg Artemidy Brauronia.
Dwoma kolejnymi budowlami, które stanęły na Akropolu, były Świątynia Ateny Nike oraz Erechtejon. Świątynia Ateny wzniesiona została w latach 427 – 413 p.n.e., w miejscu dawnego bastionu mykeńskiego. Architekt świątyni, Kalikrates, nadał jej formę amfiprostylosu, czyli celli otoczonej z dwóch stron czterokolumnowymi portykami. Erechtejon został z kolei wzniesiony w północnej części wzgórza, w latach 421 – 406 p.n.e. Projekt budowli wykonał Mnesikles, a jej najbardziej charakterystycznym elementem był tzw. Ganek Kor, czyli balkon, którego belkowanie podtrzymywały kolumny – posągi młodych dziewcząt.
Burzliwe dzieje Akropolu doskonale odzwierciedlają zagmatwane dzieje Aten. Jeszcze w czasach rzymskich Akropol stanowił centrum pogańskiego kultu religijnego, ale już w okresie Cesarstwa Bizantyjskiego tutejsze budowle zostały przekształcone w świątynie chrześcijańskie. W czasach średniowiecza budowle te powiększano o nowe elementy architektoniczne (np. pomiędzy Propylejami a świątynią Ateny Nike wzniesiona została tzw. Wieżą Franków), a dodatkowo rozbudowywane były także fortyfikacje Akropolu. Największych zmian dokonali na wzgórzu Turcy Osmańscy, którzy otoczyli Akropol potężnym systemem bastionów. Swój dawny wygląd odzyskał Akropol w poł. XIX w., kiedy król Otton Bawarski polecił rozebrać budowle i fragmenty budowli wzniesione na wzgórzu po czasach antycznych. Dziś, to co można zobaczyć na Akropolu, to przeważnie rekonstrukcje starożytnych budowli – rekonstrukcje wykonane jednak w dużej mierze z oryginalnych fragmentów. Przechadzając się po wzgórzu warto jeszcze zajrzeć na jego północno – wschodni cypel, na którym znajduje się Belweder i z którego rozciąga się znakomity widok na Ateny.
Historia
- neolit – pierwsze ślady osadnictwa
- X wiek p.n.e. – pierwsze ślady murów obronnych (o grubości 4,5-6,0 metrów)
- 1 połowa VI wieku p.n.e. – powstaje świątynia zwana Hekatompedonem
- ok. 560 p.n.e. – Pizystrat wznosi pierwsze propyleje i powiększa świątynię poświęconą Atenie
- 480 p.n.e. – Persowie niszczą świątynie i fortyfikacje Akropolu
- 447 p.n.e. – początek odbudowy Akropolu z inicjatywy Peryklesa – rozpoczęcie budowy Partenonu
- 438 p.n.e. – początek budowy Propylei
- 424 p.n.e. – zakończono budowę świątyni Ateny Nike (Ateny zwycięskiej)
- 406 p.n.e. – zakończenie budowy Erechtejonu
- 334 p.n.e. – Aleksander Wielki po zwycięskiej bitwie nad Granikiem kazał zawiesić na Partenonie tarcze z pozłacanego brązu
- połowa III wieku p.n.e. – król Pergamonu Attalo funduje grupę rzeźb dla uczczenia swego zwycięstwa na Galatami
- 27 p.n.e. – Rzymianie wznoszą świątynie Romy i Augusta
- 662 – Partenon zostaje przekształcony w kościół Matki Bożej
- 1456 – zdobycie Aten przez Turków – Parteneon zostaje przekształcony w meczet
- 26 września 1687 – flota wenecka podczas bitwy z Turkami ostrzelała Akropol, powodując eksplozję prochu zgromadzonego na Akropolu, która zniszczyła wiele budowli.
- 1834 – rozpoczęcie prac archeologicznych na Akropolu, trwających do dziś.
- 1941 – Manolis Glezos i Apostolos Sandas zerwali zawieszoną na Akropolu nazistowską flagę
Przykro mi , nie chciało mi się tego opisywać jak mając takiego gotowca.
TERAZ POD AKROPOL !!! na parking pod wzgórzem, kasa , coś do picia , i na górę . Z początku płasko , drzewa dają iluzję cienia.
Byłem tu już wcześniej ale on zawsze robi wrażenie. Z przyjemnością pokonujemy kolejne stopnie. Miejsce niezwykłe, kawał historii, i te czyściutkie budowle z jasnego marmuru. Wszystko bez grama zaprawy. Stoi dzielnie już ponad dwa i pół tysiąca lat. I jaki rozmach. Dla takich miejsc warto jechać tysiące kilometrów.
Uff !!! ale gorąco. Upał nie do zniesienia ale nikt nie narzeka. Tuptamy dzielnie nie spiesząc się zbytnio.
Alejka prowadzi schodami przez krzaki , coraz wyżej ale już coś widać nad nami, to świątynia Ateny
Ludzi średnio , nie ma jakiegoś wielkiego tłumu. Dopiero przy wejściu na schody i przy przejściu przez Propyleje robi się ciaśniej .
Jeszcze ze sto schodków i podchodzimy pod Propyleje
Na uboczu po prawej, świetnie zachowana Świątynia Ateny.
Propyleje – monumentalna budowla, budynek bramy na planie prostokąta z kolumnami, przez którą prowadzi droga do temenosu – świętego miejsca. Zapewne najsłynniejsze propyleje znajdują się przy wejściu na Akropol ateński. Ich budowę rozpoczęto w 437 roku p.n.e. i przerwano po pięciu latach. Wzniósł je Mnesikles w porządku doryckim, z marmuru. Część główna budynku miała dwie bramy (większą i mniejszą), poprzeczną ścianę z pięcioma przejściami oraz dwa skrzydła. Fasady budynku głównego miały po sześć kolumn. Do wejścia prowadziły schody. Część zachodnia podzielona była na trzy nawy dwoma rzędami kolumn w porządku jońskim.
Część północna tzw. Pinakoteka ozdobiona była obrazami Polignota, Aglaofona i Timajnetosa. Mimo że budowla była niedokończona, stała się wzorcem dla podobnych konstrukcji w całym świecie greckim.
Pinakoteka to najczęściej galeria obrazów, dzieł sztuki, magazyn, skarbiec .
Strome schody a ludziska walą dzielnie do góry aż miło . Wszyscy z lekka wykończeni ale każdy chce mieć pamiątkowe zdjęcie przy pierwszych, wysokich kolumnach.
Staram się jak mogę zrobić pstryka bez turystów. Z miernym skutkiem. Chociaż ? proszę 🙂
Przechodzimy na drugą stronę .
Przed mną mi zupełnie płaski teren, po lewej Erechtejon
świątynia wzniesiona ku czci bohatera Erechteusza, poświęcona Posejdonowi i Atenie
Z przodu w oddali potężny Partenon. Odkąd pamiętam jest w remoncie.
Partenon to świątynia zbudowana z inicjatywy wielkiego Peryklesa w latach 447-432 p.n.e, na cześć bogini Ateny, patronki miasta. Zaprojektowali ją Kalikrates i Iktinos . Dzieła rzeźbiarskie zaprojektował Fidiasz, uważany za najwybitniejszego rzeźbiarza starożytnej Grecji. Wewnątrz świątyni stał gigantyczny , dwunastometrowy posąg Ateny ze złota i kości słoniowej, najprawdopodobniej wyrzeźbiony właśnie przez Fidiasza.
Za czasów panowania tureckiego , w czasie wojny z wenecjanami Partenon został bardzo zniszczony. W czasie oblężenia Akropolu przez Wenecjan broniący się na wzgórzu Turcy urządzili w Partenonie skład amunicji. Niestety jeden celny pocisk trafił właśnie w ten skład i spowodował ogromny wybuch, który zniszczył wiekszą część budowli , głównie dach i aż 14 kolumn zewnętrznych.
Mimo to, to nadal najważniejszy zabytek Ateński.
Co prawda nie przy nas , ale widać jak kamieniarze pod czujnym okiem archeologów, dorabiają części kolumn i inne fragmenty budowli. Wytrzymało to ponad dwa tysiące lat a teraz sypie się przez kwaśne deszcze i inne nasze cywilizacyjne głupoty.
Nie zawsze prosto ale stoi i nie wali się.
Przeszliśmy przez Propyleye. Z początku chodzimy po drewnianych kładkach ale po chwili musimy pokonać kawałek po gładkiej skale.
Wupucowana przez miliony butów , aż strach stanąć taka śliska.
Nawet ludzi niespecjalnie dużo, gdzieś się porozłazili. Szybciej chodzimy niż zorganizowane grupy , może dlatego.
Po lewej wspaniały Erechtejon , ten z kobietami zamiast kolumn czyli kariatydami . Czteropoziomowa świątynia usytuowana w najświętszym miejscu Akropolu. Poświęcona Posejdonowi i Atenie . Składająca się z trzech pomieszczeń z których każde posiada osobne wejście. Główna część to duża świątynia, przed jej główną fasadą znajduje się sześć jońskich kolumn .
Od strony północnej jest się duży portyk , znaczy się – ganek albo balkon z kolumnami poprzedzający wejście, otoczony z trzech stron jońską kolumnadą. Zadaszenie mniejszego, południowego portyku ( ganku Kor , krużganku Kor- jak kto woli ) oparto na sześciu kariatydach, czyli kolumnach przedstawiających postacie kobiet , dźwigających wyższą konstrukcję na głowie.
Erechtejon uznawany jest za jedną z najpiękniejszych świątyń attyckich. Wybudowano ją na miejscu wcześniejszych kultów. Pierwsza świątynia została zniszczona podczas wojen perskich (480 p.n.e.), odbudowana na początku czwartego wieku p.n.e. Za czasów Bizancjum w VI wieku świątynię zamieniono na kościół chrześcijański. Później za czasów osmańskich używana była przez Turków jako harem.
Oj działo się tu , oj działo .
W XVII-XIX wieku światynia popadła w ruinę, dopiero na początku ubiegłego stulecia poddano ją rekonstrukcji.
To tak charakterystyczna budowla, że pocztówkę z Erechtejonem na równi z Partenonem można kupić prawie w całej Grecji.
Krąży również legenda o powstaniu Erechtejonu (która jest również legendą o wybraniu obecnej nazwy miasta). Gdy Ateny jeszcze nie były rozwiniętym miastem, Posejdon i Atena toczyli spór kto będzie opiekunem miasta. Problem mieli rozstrzygnąć mieszkańcy, którzy mieli zadecydować czyj dar był cenniejszy. Posejdon uderzył swoim trójzębem w skałę, z której wytrysnęło słone źródło (obecnie jest tam studnia, postawiona pośrodku Erechtejonu), Atena podarowała oliwkę, którą mieszkańcy uznali za cenniejszy dar niż woda. Tam gdzie stoczył się ten spór, postawiono świątynię, czyli Erechtejon na uczczenie tamtego wydarzenia.
Budowla została poważnie zniszczona w roku 1827 – wskutek ostrzału Turków.
Żar z nieba sie leje i nikomu się nigdzie nie śpieszy. Podchodzimy do murów i robimy rundę dookoła. Kiedyś mury nie były tak masywne. Dopiero Turcy umocnili wzgórze budując bastiony i inne umocnienia.
Widoczki , ho , ho.
Z Akropolu mamy przepiękny widok na prawie całe Ateny . Ta mgiełka to słynny Ateński smog . Odległe wzgórza ledwo widoczne. To norma. Wg mnie nie jest najgorzej , widziałem gorsze miejsca.
Przechodzimy na południowy stok ten od strony morza.
W dole w zboczu od strony morza i Pireusu można podziwiać kamienny Herodeon
Herodeon to rodzaj greckiego amfiteatru, w którym występowali starożytni artyści. Budowę teatru, tak jak i wielu innych sławnych budowli w Grecji zlecił bogaty Ateńczyk, przyjaciel cesarza Hadriana, Herodes Attykus. Było to w II wieku za czasów rzymskich.
Dawniej miał 34 rzędy i mógł pomieścić około 5 tysięcy widzów . Półkolista scena amfiteatru ma 29-metrów średnicy i jest wyłożona marmurem. Obecnie jest po renowacji, przez co jest najlepiej zachowanym obiektów tego typu.
Nadal jednak działa. W amfiteatrze odbywają się spektakle muzyczne i teatralne. Co roku organizowany jest w nim Festiwal Ateński.
Trybuny jeszcze puste , ale jak nic coś sie kroi, bo wpada jakaś ekipa, coś tam wymieniają , kładą płyty na których się siedzi.
Tuż obok amfiteatru mnóstwo antycznych elementów, resztki kolumn itp. rzeczy. A może to robota kamieniarzy ??? 🙂
W dali wzgórze Filopappos , najwyższe wzgórze po tej stronie Aten.
Na nim białe mauzoleum. Nazwa wzgórza pochodzi właśnie od pomnika wzniesionego na szczycie ku czci rzymskiego senatora Philopapposa. Facet był rzymskim konsulem i senatorem , jednocześnie przyjacielem cesarza Trajana . Był wielbicielem kultury greckiej , sponsorował spektakle teatralne i inne imprezy. Długo mieszkał w Atenach i postrzegano go tu jako dobroczyńcę. Gość zmarł w 116 roku a , że był powszechnie lubiany więc obywatele Aten postanowili postawić mu marmurowy 12 metrowy pomnik – grobowiec.
Dalej Pireus i morze.
Dochodzimy do punktu widokowego . Taki Belweder. W dole kolejny amfiteatr . Jednak już bardzo zniszczony.
To antyczny Teatr Dionizosa położony na południowym stoku. Miały tu miejsce prapermiery Sofoklesa, Ajschylosa czy Eurypidesa. Odbywał się tutaj również coroczny festiwal tragedii. Do dnia dzisiejszego uchodzi za najsłynniejszy grecki teatr.
Wybudowano go w czwartym wieku przed nasza erą. Do chwili obecnej zachowało się 20 spośród pierwotnych 64 rzędów siedzeń. pierwotnie były to drewniane ławy mogące pomieścić aż 11 tysięcy ludzi. W czwartym wieku pne ( 330 r ) wybudowano tu teatr z kamienia. Niejaki Likurga przesunął orchestrę w kierunku stoku wzgórza oraz wykuł marmurowe siedzenia . Najokazalej prezentują się wielkie marmurowe fotele w pierwszym rzędzie, z których każdy oznaczony jest wyrytym imieniem ważnej osobistości. Pośrodku zasiadał kapłan Dionizosa, a po jego prawej stronie przedstawiciel wyroczni delfickiej . Dodatkowo teatr zdobiły portrety słynnych, antycznych pisarzy.
Niestety w tej chwili teatr nie jest udostępniony do zwiedzania.
Patrząc w drugą stronę widzimy kawałek gładkiego zielonego terenu a po jego środku resztkę starej budowli. Kilka charakterystycznych kolumn.
To Świątynia Zeusa Olimpijskiego
Świątynia Zeusa Olimpijskiego powstała w 131 r. p.n.e. i była największą grecką świątynią. W czasach swojej świetności miała 104 kolumny, z których do czasów obecnych zachowało się tylko 15 , kilka leży jeszcze na ziemi . W jej wnętrzu znajdowały dwa posągi – Zeusa i cesarza Hadriana, za którego czsów ukończono jej budowę , niestety nie ma po nich już śladu.
Mimo iż nie zachowała się w całości,to jednak nawet jej ruiny budzą podziw.
Tuż za nią doskonale widać wciśnięty w porośnięte sosnami wzgórze starożytny stadion olimpijski ( Panatenski ).
To jeden z najważniejszych , najbardziej znaczących zabytków Aten. Do tego doskonale zrekonstruowanych. Położony jest w naturalnym zagłębieniu terenu pomiędzy dwoma wzgórzami Agra i Ardettos, nad rzeką Ilissos. Zbudowany został w IV w. pne na wielkie igrzyska Panateńskie. Później, w połowie drugiego wieku został przebudowany do stanu w jakim go odnaleziono podczas wykopalisk w 1870 roku. Jego wymiary to 205 m długości i 34 m szerokości. Mógł wtedy pomieścić do 80.000 widzów.
W roku 1896 poddany został rekonstrukcji i przygotowany do otwarcia pierwszych nowożytnych igrzysk olimpijskich, które na nim się odbyły. Wszystko dzięki wytrwałości i nakładom finasowym Georgiosa Averoffa, greckiego męża stanu i przemysłowca, gorącego entuzjasty wskrzeszenia idei olimpijskiej.
Został wykonany w całości z białego marmuru. Na stadionie mogło zasiąść około 60 000 ludzi. Do dzisiaj trenują na nim sportowcy jednak z nie jest obecnie używany gdyż łuki bieżni są zbyt ciasne i nie spełniają obecnie obowiązujących powszechnie norm. Przy wejściu na stadion znajdują sie pamiątkowe tablice a na nich daty wszystkich nowożytnych olimpiad.
Stadion nadal jest miejscem organizacji ważnych wydarzeń kulturalnych , koncertów i różnego rodzaju zawodów.
Z tego miejsca zupełnie inne spojrzenie na Herodeon.
Przed częścia parku w którym znajduje się świątynia Zeusa stoi Łuk Hadriana który miał oddzielać Ateny antyczne od rzymskich
Teraz odrobinka cienia pod małymi , rachitycznymi drzewkami. Jest tu też studnia a raczej wodotrysk. Niestety nie działa, a byłby „jak znalazł „
Chodząc dookoła murów podziwiamy Partenon ze wszystkich stron.
Imponujący !!!
Przed nami główna wieża a raczej potężny bastion z powiewajaca flagą Grecji .
Z tgo miejsca wspaniały widok na całe Ateny. W zasadzie widać stąd wszystko a najlepiej Plakę , Monastiraki i Psiri.
Te knajpy na dachach to właśnie Monastiraki.
Tak naprawdę to Psiri i Plaka. Sam już nie wiem ale tak to wygląda z góry. Nie ma tu jakiejś specjalnej granicy między tymi małymi dzielnicami. Bardzo modne miejsce , tętniące życiem przez całą dobę.
Głównym miejscem Monastyriaki jest Plac o tej samej nazwie . Na nim wielka cerkiew Matki Boskiej w niewielkim oddaleniu meczet Tsisdarakis , Ten ostatni przez jakiś czas po uzyskaniu przez Grecję niepodległości był obiektem wojskowym, a nawet pełnił funkcję więzienia .
Niska cztero – piecio pietrowa zbudowa. Domy białe, dachy czerwone. Na każdym błyszczące w sońcu bojlery w których grzeje sie woda , tak zwyczajnie od słońca i tysiące baterii słonecznych.
Z góry podziwiamy całe miasto. Takie białe, bez bloków. Ładne , tylko ten biały smog nad nimi..
W dole Rzymska Agora odpowiednik Agory Ateńskiej – FORUM ROMANUM
Agora Rzymska wytyczona została przez Juliusza Cezara i Oktawiana Augusta w okolicy Akropolu i Agory greckiej. . Za czasów panowania cesarza Hadriana plac został wyłożony marmurowymi płytami. Na plac prowadziły okazałe propyleje, których fasadę stanowiła Brama Ateny której fragment zachował się do dziś. Pozostały cztery doryckie kolumny i tympaon.
Brama doskonale widoczna , zreszta cała agora pełna jest antycznych ruin , kamiennych pozostałości kolumni innych fragmentów budowli.
Później jeszcze tam pójdziemy t rzucimy okiem z bliska.
Patrząc w lewo : mamy pełną zieleni Agorę Grecką założoną 600 lat pne przy głównej drodze na Akropol.
Agora – z lekcji historii pamiętam , że Agorą początkowo nazywano zgromadzenie wszystkich obywateli uprawnionych do głosowania. Stąd demokracja grecka. Zbierało się towarzystwo na takim rynku i obradowało. Agory takie były we wszystkich starożytnych greckich miastach, a raczej miastach –państwach. Późniejna tych placach zwanych już potocznie agorami powstawały różne budowle , świątynie, budynki użyteczności publicznej a nawet handlowe takie jak Stoa właśnie. Róznego rodzaju mównice, ale także studnie czy fontanny. Często przez taką agore przebiegała główna droga miasta. Dzięki tym wszystkim połaczeniom i zależnościom tu własnie toczyło się życie polityczne , religijne a często też handlowe miejskiej społeczności. Czasem wystawiano sztuki teatralne lub organizowano zawody sportowe. Wejście do agory to zwykle stylowa brama. Dziś jest to park, w którym znajdują się tylko trzy budynki: kościół świętych Apostołów, świątynia Hefajstosa i Ateny oraz odbudowana w XX w. antyczna stoa.
W oddali wspaniały Hefajstejon
Inicjatorem powstania Hefajstonu był Perykles. Przywódca ludu, za którego Ateny osiągnęły szczyt swojego rozwoju. Hefajstejon, poświęcony patronowi kowali Hefajstosowi oraz Atenie to największy obiekt ateńskiej agory i jednocześnie pierwsza świątynia zbudowana na terenie starożytnych Aten. Doskonale widoczna ze wzgórza Akropolu, ale nie tylko. Całkowicie marmurowa budowla jest w świetnym stanie mimo, że ma już prawie dwa i pół tysiąca lat ( 449-42 5 pne). Dzięki temu, że funkcje sakralne spełniała aż do 19 wieku jest najlepiej zachowaną budowla antyczną w całej Grecji. Oczywiście przez pierwsze tysiąc lat była to świątynia pogańską , później w V w. za czasów Bizancjum została zmieniona w chrześcijański kościół pod wezwaniem Św. Jerzego.
Co ciekawe, do końca dziewiętnastego wieku Hefajston mylnie nazywano Tezejonem , a wszystko przez rzeźby przedstawiające czyny Tezeusza i prace Herkulesa.
Dokoła światyni duży teren Ateńskiej Agory . Kolumny , ruiny a także niewielki koścół ….. ( w prawym dolnym rogu zdjęcia ) to ….
To Kościół Świętych Apostołów. Nie jest tak stary jak świątynie Akropolu, ale swoje tysiąc lat ma. Niestety jest niedostępny dla zwiedzających, a szkoda bo został postawiony na fundamentach starej antycznej świątyni poświeconej nimfom, a sposób jego budowy stał się wzorem dla wszystkich późniejszych światyń greckich ( kopuły , absydy )
STOA
Została zbudowana w II wieku pne i stanowiła miejsce handlu i spotkań ateńczyków przez kolejne cztery wieki. To dwupiętrowy budynek wykonany z wapienia i marmuru o długości ponad stu metrów i szerokości dwudziestu. Niestety później została całkowicie zniszczona przez Gotów a ruiny odkryto dopiero w XiX wieku. Wg mnie świetne miejsce .
A to my
Pozwalamy sobie na kilka wspólnych fotek.
Przechodzimy kawałek po murach mijajac kolejną basztę , oczywiście z powiewajacą grecka flagą.
Niedaleko widoczne wzgórze Lykavitor, szkoda , że nie byliśmy tam wieczorem
Z drugiej strony widać wzgórze a w zasadzie skalną wyspę wsród zieleni. To tam byliśmy wcześniej.
Teraz wdole przed nami górka Aeropagus na której wcześniej byliśmy.
Pochodzenie tej nazwy nie jest jasne. W języku greckim, Pagos oznacza duży kawałek skały. Wniesienie może pochodzić od Aresa lub z Erinii. Być może i jedno i drugie gdyż właśnie u jego podnóża świątynię poświęconą Eriniom. Wg legendy różni mordercy i kryminaliści mogli tam właśnie znaleźć schronienie ( y konsekwencji swoich działań. Później Rzymianie nazywali skaliste wzgórze „Mars Hill”, po Marsie, rzymskiego boga wojny.
Tuż za nią współczesna cerkiew. Wspaniałe ceglane kopuły. to nowoczesna Agias Marinas
Patrząc w dal niekończące się morze białych domów
I tak pomału doszliśmy z powrotem do Propylejów.
Propyleje od środka.
Po lewej stronie znajduje się niewielka, świetnie zachowana Świątynia Ateny.
Postawiono ją w V w p.n.e., choć jej zalążki sięgają podobno okresu archaicznego tzn. gdzieś tak między do 8 – 5 wiekiem pne,. Projektantem był prawdopodobnie Kallikrates. Oddawano tam kult Atenie Zwycięskiej. Jest w doskonałym stanie gdyż była już dwukrotnie rekonstruowana
Pomału kierujemy się do wyjścia
Kończymy , warto było się tu tłuc tyle kilometrów, krótko ale jeszcze tu wrócimy .
Teraz w planach dzienny spacer po uliczkach Plaki i Psiri. , zakupki pamiątek , no i jakieś papu. Tylko. Tylko weź i zaparkuj.
Tylko i aż, gdyż zaparkowanie Gdzieś w okolicach Akropolu i Plaki w promieniu kilometra graniczy z cudem. Znajduję wreszcie parking, piętrowy ale nie taki jak u nas w firmie, tylko podziemny. Podjeżdżasz, dajesz łebkowi kluczyki, on daje ci kwit, wjeżdża maździą do takiej wąskiej windy i tyle go widzisz.
Głupio się czujemy, w środku cały nasz dobytek, komputer i cała masa drobiazgów a on sobie pojechał. No ale cóż zaufaliśmy losowi.
Teraz spacer po maluch uliczkach, obiad w knajpce i pomału ruszamy dalej.
PLAKA
Klimat wąskich uliczek Plaki
śs
To coś ….znam. To Moszenka
Kościółek na Place u góry pod samym Akropolem
Mury Akropolu widoczne z Plaki
Schodzimy naprawdę wąskimi przejściami.
Łazimy sobie po małych uliczkach , później tą główną , którą wczoraj jechaliśmy czyli Adrianou. Dzisiaj by to nie przeszło tak dużo ludzi. Dochodzimy nią do końca . Przed nami Rzymska Agora. Szliśmy już co prawda tędy ze trzy razy.
Teren ten jest teraz zamknięty dla turystów gdyż nadal są tu prowadzone prace wykopaliskowe. Połaziliśmy tylko dookoła oglądając kamienne eksponaty , rzeźby i inne kamienne rzeczy wystawione na terenie agory.
No i słynną Wieżę Wiatrów
Ośmiokątna wieża wiatrów jest najlepiej zachowaną budowlą starożytną w okolicach Akropolu a pewnie i w całych Atenach. Wykonana z marmuru w I w. p.n.e. według projektu syryjskiego astronoma Andronikosa z Kirros.
Ma 12 m. wysokości, kiedyś była zwieńczona 8 – metrowym wskaźnikiem kierunku wiatru i działała jako wiatrowskaz. Na jej szczycie usytuowano ruchomy posążek Trytona.
U samej góry każdą ze ścian zdobi płaskorzeźba przedstawiająca unoszącą się w powietrzu postać, każdą ścianę inna. To mityczni bogowie wiatru. Do Agory się nie wchodzi więc z zewnątrz nie widać wszystkich ścian tylko kilka. Na słowo musimy uwierzyć , że jest osiem postaci.
I tak :
„Od strony północnej widać Boreasza dmącego w muszlę, od strony północno-zachodniej Skirona z naczyniem pełnym węgla drzewnego, od zachodniej Zefira rzucającego kwiaty, od południowo-zachodniej Lipsa dmuchającego w żagle statku, od południowej Notosa odwracającego do góry nogami urnę, by spuścić deszcz, od południowo-wschodniej Eurosa z ręką ukrytą pod opończą, przyzywającego huragan, zaś od północno-wschodniej Kajkiasza opróżniającego tarczę pełną gradu. Jest jeszcze Apeliotes od wschodu niosącego przenicę i owoce”
Poniżej każdej z płaskorzeźb nadal widać ślady po ośmiu zegarach słonecznych
Wieża pełniła wiele funkcji: kompasu, zegara słonecznego i wodnego , wodnej klepsydry napędzanej strumieniem wypływającym ze źródła na Akropolu.
W czasach wczesnochrześcijańskim ( Bizancjum ) wieża pełniła funkcę dzwonnicy a za turków osmańskich była miejscem zamieszkania tańczących derwiszów.
Tak jak w innych agorach toczono tu ważne debaty, tu też zapadały najważniejsze decyzje, tu też kształtowała się demokracja.
Teraz z bliska brama Ateny. To niepisana granica między Plaką a Monastiraki.
Niedaleko znajdują się ruiny Biblioteki Hadriana z II w., która nie przetrwała do czasów obecnych. W XIX w. mieściły się tu wojskowe koszar
Dalej jest Agora Ateńska . Wielki zielony park . A w nim różne antyczne cuda.
Niestety , nie sprawdzaliśmy wcześniej co może nam zaoferować grecka Agora. Nie ona była celem a jedynie Akropol. Cała ta podróż była wielce spontaniczna. Miały być na początku tylko Meteory, doszedł Akropol, nie mieliśmy zamiaru zwiedzać całych Aten w jeden dzień bo nie miałoby to żadnego sensu. Dlatego nie atakowaliśmy Agory widząc wszystko z góry. Tak nam się przynajmniej wydawało i w zasadzie to prawda . Niestety z tego wszystkiego pominęliśmy Stoę , czego teraz żałuję, ale nie ma tego złego . Już mam w planach chytry plan na Grecję w niedalekiej przyszłości. Za to Stoa no cóż , jest takie wspaniałe zdjęcie w Internecie , w opisie Agory. Cudze , bo cudze , ale pokazuje jak wspaniała to budowla. Nic to , że całkowicie zrekonstruowana w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Mieści się teraz w niej muzeum Agory w którym udostępnione są zwiedzającym wszystkie przedmioty i rzeźby , posagi , sarkofagi i inne wykopaliska, do tego ….bezpłatnie .
No cóż . Szkoda , nie można mieć wszystkiego, powoli ruszyliśmy w stronę parkingu.
Po chwili zobaczyliśmy szybko idacego w naszym kierunku zakonnika.
Że sie nie zagrzeje , tyle czarnych szmat a żar leje się z nieba.
Po chwili istne cudo.
To było coś , nie jakaś tam tam popierdółka
Czego tu nie ma , nawt TV
Pomysłowy Dobromir 🙂
Jeszcze tylko spacer uliczka pełną knajpek . W każdej wentylator z rurką rozpylający wodę. i da się żyć
Znowu napis bajka, co by nie znaczył , wiadomo , że to piętrowy garaż
i Maździa wyjeżdżajaca z windy. Cała Uff !!! Opatrzność czuwała.W końcu parking pod świętym obrazem .
Co dalej ?
Jeszcze raz przejeżdżamy obok Łuku Hadriana ,
Jak już wspominałem Łuk Hadriana miał oddzielać Ateny antyczne od rzymskich. Z jednej strony łuku widnieje napis „Tu są Ateny, dawne miasto Tezeusza”, natomiast z drugiej „Tu jest miasto Hadriana, a nie Tezeusza”.
Jedziemy dalej obok Stadionu Panathinaki i Parlamentu. Budynek Parlamentu to w sumie nic wielkiego.
Tylko grób nieznanego żołnierza wart jest tak naprawdę obejrzenia. To kamienna ściana z płaskorzeźbą przedstawiajacą umierajacego hoplitę.
Na murach po bokach grobu umieszono tarcze z brązu – które upamiętniają zwycięstwa Greków odniesione po roku 1821.
Po obu stronach grobu widnieją cytaty z mowy pogrzebowej Peryklesa.
Przed grobem przy specjalnych budkach stoją gwardziści w swych wyjątkowych mundurach, a raczej strojach . Koszule popielate w dzień powszedni , białe w niedzielę.
Najważniejsza jest jednak zmiana warty. To niesamowity widok i wielkie przeżycie.
Do ceremonii jeszcze daleko a przed nami kawał drogi . Zresztą widziałem już greckich żołnierzy w historycznych strojach. Dawno temu , ale zawsze. Niestety Iwonka musi sie zadowolić zdjeciami z pocztówek.
Wtedy wydawało mi się to strasznie śmieszne.
Kompania reprezentacyjna w niczym nie przypominała polskiej . A tak naprawde żadnej innej kompanii innego europejskiego kraju. No może gwardia w Watykanie mogłaby konkurować ale i to nie
Front kościoła, tego przy trasie. Stąd wczoraj przyjechaliśmy.
Mijamy Uniwersytet
Tuż przed nim siedzący Sokrates
Po naradzie dochodzimy do wniosku a raczej ja do niego dochodzę, że czas mamy niezły i zamiast wracać do Meteorów i stamtąd do kraju. Spokojnie możemy przeskoczyć północnym wybrzeżem Peloponezu do Patry, stamtąd gdzieś jeszcze na dzień nad morze , na plażę i dopiero zahaczając o Meteory do domu. Iwonka jak zwykle się godzi na moje pomysły, ale nie sądzę żeby była do nich przekonana, kiwa co prawda głową, ale odbieram to bardziej jak pukanie sie w czoło Nie zrażony ruszam w stronę Pireusu.
Wyjeżdzamy z miasta. Przed samym jego końcem wielki Luna Park
Upał jak cholera i znowu ta mgiełka. Tym razem nad portem w Pireusie.
W niedużej zatoce Elafsinas sporo statków. Po jej drugiej stronie słynna Salamina. Tu grecka flota rozbiła flotę perską i Kserkses musiał wracać z niczym.
Jedziemy ładną autostradą położoną między brzegiem zatoki a wysokimi wzgórzami. Droga piękna , co chwilę długi tunel i tak przez ponad 70 km .